Widokówki z Ars

Autor tekstu
ks. Andrzej Przybylski
Wróciłem z diecezjalnej pielgrzymki do Ars. Nie pisałem tam ani pamiętnika, ani blogu, za to w mojej pamięci utrwaliło się kilka ważnych widoków, które jak widokówki z ważnego miejsca weszły na stałe jako istotny ślad dla mojej osobistej, ale i kapłańskiej historii życia. Pozwólcie, że kilka z tych widokówek Wam opiszę.

Wróciłem z diecezjalnej pielgrzymki do Ars. Nie pisałem tam ani pamiętnika, ani blogu, za to w mojej pamięci utrwaliło się kilka ważnych widoków, które jak widokówki z ważnego miejsca weszły na stałe jako istotny ślad dla mojej osobistej, ale i kapłańskiej historii życia. Pozwólcie, że kilka z tych widokówek Wam opiszę.

Widokówka I - Ciało wiejskiego proboszcza

Natychmiast po zakwaterowaniu w domu św. Jana, położonym tuż przy bazylice w Ars, pobiegłem przed ołtarz z relikwiami Św. Jana Marii Vianney’a. Zza szklanej skrzyni widać wyraźnie zatrzymaną w wosku twarz świętego i całą jego wychudzoną postać. To nie tylko śmierć okradła go z ciała, ale jego wielkie, ascetyczne życie. Modląc się przed jego doczesnymi szczątkami sięgnąłem po Słowo Boże i natychmiast otrzymałem od Boga komentarz do tego obrazka. “Ofiarować Bogu swoje ciało” - zachęcał mnie święty Paweł. Ofiara z ciała jest istotnym elementem każdej duchowości. Sam Jezus dał nam w ofierze swoje ciało. Ciało nie może być bez znaczenia. Nie wystarczą same modlitwy i pobożne westchnienia. Trzeba jeszcze daru z ciała, pracy nad ciałem, porządnego postu i życia w ubóstwie. O wiele łatwiej jest skupić się na duchowych doznaniach niż uwielbiać Boga darem z ofiary swojego ciała.

Widokówka II - Zegar prawdziwego kapłana

Na plebanii, pośród wielu rekwizytów zauważyłem niecodzienny zegar z godzinowym zapisem zajęć Proboszcza z Ars. 24 godziny wypełnione skrupulatnie ważnymi zajęciami. O 23 spanie, o 2 pobudka i spowiedź aż do 4. Od czwartej porządna godzina osobistej modlitwy, potem znowu spowiedź, a po niej Msza Święta. I znowu spowiedź podzielona na godziny dyżuru w konfesjonale dla kobiet i dla mężczyzn. Potem modlitwa, nauka katechizmu i spowiedź. Czasem pół godziny po obiedzie na zjedzenie czegoś, a w późniejszym wieku kilka minut drzemki. Potem spowiedź, modlitwa, rozmowy duchowe, spowiedź. W sumie kilkanaście godzin spowiedzi, kilka godzin modlitwy, kilka godzin nauczania, trzy godziny snu, godzinka na jedzenie i krótki oddech. Zupełny brak czasu na jakieś rozrywki i wypoczynek. Jak bardzo Bóg musiał być ważny dla tego człowieka, że nie miał nawet ochoty na marnowanie czasu dla spraw tego świata.

Widokówka III - Diabelskie narzędzie

Przy plebanii można zauważyć małe pomieszczenie gospodarcze. Jest tam kilka narzędzi, a wśród nich coś co trochę przypomina widły z krótką rękojeścią, a służy do wyrywania młodych ziemniaków z ziemi, żeby je oderwać od krzaka, wydobyć z ziemi i zjeść - dużo wcześniej nim dojrzeją. Francuzi nazywają to narzędzie “grappin”, a proboszczowi z Ars narzędzie to skojarzyło się z działaniem diabła i dlatego zwracał się do niego właśnie tym imieniem: “Grappin”. Tak samo jak widły (grappin) służą do wyrywania ziemniaków zanim one przyniosą dojrzały owoc, tak samo diabeł (Grappin) wyrywa nas z życia Bożego, do którego zostaliśmy stworzeni, odłącza od krzewu, dzięki któremu mamy życie i możemy owocować.

Widokówka IV - Podpalone łóżko księdza

Ten potworny Grappin odbierał Św. Janowi nawet ten krótki czas na sen. Często, kiedy proboszcz zamykał się w swoim pokoju, żeby choć na dwie godziny w łóżku wyprostować swoje zmęczone ciało Grappin szalał ze złości. Którejś nocy, doprowadził nawet do tego, że podpalił swoim diabelskim ogniem łóżko księdza. Do dziś można oglądać w Ars nadpalone łóżko świętego. Dlaczego akurat łóżko księdza? Dlaczego nie klęcznik, modlitewniki, krzyż - tylko akurat łóżko? Pomyślałem przez chwilę, że może to znak, że łóżko, które jest również symbolem cielesnych uciech człowieka, może stać się symbolem szczególnego miejsca, w które uderzy diabeł, żeby zniszczyć księdza! Nasze kłopoty z celibatem, przypadki bolesnych grzechów księży związanych z aferami seksualnymi - może to są właśnie efekty skutecznego, diabelskiego ognia w łóżku księdza?

Widokówka V - Biblioteka niedouczonego, wiejskiego proboszcza

Wiem, że to nie do końca były jego książki. Odziedziczył je po swoim mistrzu i ojcu w kapłaństwie - księdzu Balley. A jednak imponująco wygląda ta szafa z misternie ułożonymi książkami w skórzanych oprawach. Szafa pełna książek pośród ubogiego pokoiku i właściwie braku jakichkolwiek wielkopańskich przedmiotów. Gdy się czyta życiorys proboszcza z Ars to można się dowiedzieć, że w swojej pokornej świadomości braku intelektualnego polotu, wyciągał te książki na stół i szukał w nich mądrych przykładów do kazań, poruszających zdań, które pomogłyby mu mądrze powiedzieć to co czuło jego serce. Chciałbym dziś w domu każdego księdza zobaczyć szafę z książkami, a jeszcze bardziej pochylonego nad nimi duchownego przygotowującego się pobożnie i misternie do swoich niedzielnych wystąpień na ambonie.

Widokówka VI - Serdeczna puszka Maryi

W 1836 roku Proboszcz z Ars kupił piękną figurę Matki Bożej i zawierzył Niepokalanemu Sercu Maryi całą swoją parafię. Ale nie zrobił tego jakoś ogólnie i górnolotnie. Kazał przygotować puszkę w kształcie serca, na małych skrawkach papieru wypisał imiona każdego ze swoich parafian i umieścił na figurze Maryi dokładnie w miejscu jej serca. Długo patrzyłem na tę serdeczną puszkę Maryi i próbowałem w nią jeszcze wcisnąć imiona każdego z naszych kleryków, żeby każdego z nich powierzyć cudownej opiece Matki Jezusa.

Jestem już w Częstochowie. Pielgrzymka do Ars była trochę jak powrót do źródeł, żeby dotknąć prawdy o tym, że tylko całkowite oddanie się Bogu może sprawić, że kapłaństwo stanie się owocne. Każdą modlitwę w Ars, każde spojrzenie na Jezusa i każdą prośbę do Niego skierowaną przez wstawiennictwo św. Jana Marii Vianney’a ofiarowałem za nasze seminarium, za przygotowujących się do diakonatu i prezbiteratu, za każdego z naszych kleryków i o nowe powołania kapłańskie i zakonne.