Bez improwizacji

Autor tekstu
ks. Andrzej Leszczyński
Rozpoczynamy Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Rok Święty i otwarcie Bram Miłosierdzia. Symbol otwartości Boga pełnego miłości miłosiernej. Jednym z jej przejawów jest przebaczenie, które realizuje się w wymiarze sakramentalnym podczas spowiedzi. To praktyka, której ciągle się uczymy. Spowiednicy - penitenci i wierni - penitenci. Ojciec święty Franciszek w 17. numerze bulli „Misericordiae vultus” mówi o kapłanach – spowiednikach. Słowa ukazują styl posługi spowiednika.

Rozpoczynamy Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Rok Święty i otwarcie Bram Miłosierdzia. Symbol  otwartości Boga pełnego miłości miłosiernej. Jednym z jej przejawów jest przebaczenie, które realizuje się w wymiarze sakramentalnym podczas spowiedzi. To praktyka, której ciągle się uczymy. Spowiednicy - penitenci i wierni - penitenci. Ojciec święty Franciszek w 17. numerze bulli „Misericordiae vultus” mówi o kapłanach – spowiednikach. Słowa ukazują styl posługi spowiednika.

„Spowiednikami stajemy się przede wszystkim wtedy, gdy wpierw sami jako penitenci szukamy przebaczenia.”

Kapłan – penitent doświadczając przebaczenia grzechów osobiście odkrywa radość z wielkości Bożego miłosierdzia. Pewnie ważne w praktycy jest to, by spowiedź była systematyczna i częsta. Odważna i szczera. Traktowana jako istotna część kapłańskiej formacji, a także ucząca jedności z każdym grzesznikiem. Tym, na którego Bóg spogląda z miłością.

 „Każdy z nas otrzymał dar Ducha Świętego dla przebaczenia grzechów i za to jesteśmy odpowiedzialni. Nikt z nas nie jest panem sakramentu, ale wiernym sługą przebaczenia Boga.”

Słowa te można odnieść do każdego sakramentu i każdej posługi, w której kapłan jest szafarzem. Może szczególnie do tak delikatnej materii, jaką jest przebaczenie. Często droga do niego jest długa, wymaga sporego wysiłku, przezwyciężenia niejednej przeszkody. Spotkanie w spowiedzi cierpliwego sługi zaprowadzi do jedynego Pana.

„Każdy spowiednik powinien przyjmować wiernych jak ojciec z przypowieści o marnotrawnym synu: to ojciec, który wybiega na spotkanie syna, pomimo, że ten ostatni roztrwonił jego majątek.”

Ojcostwo kapłana realizuje się szczególnie w sakramencie pokuty. To udział w ojcostwie samego Boga. Tak przeżywane ma rzutować na wszelkie relacje miedzy kapłanem a wiernymi. Prawdziwe i autentyczne będzie wtedy, gdy prowadzi do spotkania z Bogiem. Stanie się przestrzenią troski, formacji i duchowej siły.

 „Niech nie zmęczy spowiedników również to, że będą musieli wyjść do drugiego syna, który pozostał na zewnątrz i jest niezdolny do radości…”

Na ogół powrót marnotrawnych budzi radość wiernych. Bywa jednak inaczej. Przypowieść ta realizuje się także dzisiaj. Może zwłaszcza w środowisku wspólnot. Kiedy wydaje się, że jeden od drugiego staje się ważniejszy. Umiejętność kapłana, by wyjść ku nowemu jest nieoceniona. To zachęta, by ukazać wielorakie kierunki Bożej miłości.

 „Niech nie zadają aroganckich pytań (…) ażeby potrafili uchwycić w sercu każdego penitenta wezwanie do pomocy i prośbę o przebaczenie.”

Nie da się uniknąć pytań trudnych. Stawiane jednak w klimacie życzliwości i cierpliwości staną się sposobem na otwarcie. Sposobem na przecięcie niepotrzebnych więzów, przyłożeniem „plastra miłości” do bolących ran.

I jeszcze na koniec: „bycie spowiednikiem to nie improwizacja.”