Tora - rozmowa Józefa z Synem

Autor tekstu
ks. Ignacy Soler
- Niech będzie pochwalony Adonai! - Józef słysząc słowa powitania syna wzruszył się. Odłożył na chwilę kawałek sosnowego drewna i strug klinowy. Popatrzył na Jezusa i zrozumiał, że coś nowego leży mu na sercu, co go trapi. Jego jasne piętnastoletnie oczy były przepełnione dojrzałą mądrością.- Na wiek wieków niech będzie pochwalony. Amen - odpowiedział, dodając: - Jezusie, coś ci jest?

- Niech będzie pochwalony Adonai! - Józef słysząc słowa powitania syna wzruszył się. Odłożył na chwilę kawałek sosnowego  drewna i strug klinowy. Popatrzył na Jezusa i zrozumiał, że coś nowego leży mu na sercu, co go trapi. Jego jasne piętnastoletnie oczy były przepełnione dojrzałą mądrością.

- Na wiek wieków niech będzie pochwalony. Amen - odpowiedział, dodając: - Jezusie, coś ci jest?

- Wiesz, abba, Hassan tłumaczył nam dziś prawa kultu. Starał się, aby nam wyjaśnić słowa Pisma Świętego: trzy uroczyste święta będziesz dla Mnie obchodził w każdym roku - Święto Przaśników, Święto Żniw oraz Święto Zbiorów. Liturgia zjednoczona z historią naszego narodu: Święto Przaśników lub Pascha jako wspomnienie wyzwolenia z niewoli egipskiej; żniwo, święto tygodni lub pięćdziesiątnicy przypomina oddanie Torę Mojżeszowi na Synaju; Święto namiotów lub zbiorów związane jest z pielgrzymką Izraela przez pustynię aż do wejścia do ziemi obiecanej. Samo w sobie to coś prostego i łatwego. Mimo wszystko słowa Hassana były niewyraźne, jego ton głosu przytłumiony, na twarzach wszystkich kolegów w szkole malowała się nuda. I myślałem: jak to jest, dlaczego słowa Wszechmocnego nudzą? Słowa, które są ogniem pełnym miłości i mądrości, urzekają namiętnością.

Józef milczał i nadal strugał z właściwą sobie delikatnością, ale zarazem mocno, po męsku, zdecydowanie.

- Masz rację, synu. Słowa Tory są zawsze mocne, namiętne, pełne życia. Natomiast trzeba odróżnić orędzie od osoby, która je przekazuje. Pamiętasz, co mówi Pismo Święte, jak Adonai przez Jego Anioła objawia się Mojżeszowi w płomieniu ognia, ze środka krzewu, aby wyrwać lud wybrany z rąk Egipcjan i wyprowadzić go z ziemi niewoli do ziemi żyznej i przestronnej? Mojżesz to człowiek wybrany, aby porozmawiał z faraonem, ale właśnie wtedy Mojżesz, wielki prorok, wielki przewodnik, człowiek głębokiej modlitwy i oddany całkowicie sprawie ludu, boi się i stara się wymówić od misji zleconej przez Wszechmogącego. Zaczyna się jąkać, mówi: wybacz, Panie, ale ja nie potrafię  przemawiać, ociężały usta moje i język mój zesztywniał, poślij kogo innego! 

- Oczywiście, że pamiętam, abba. Ten, który mieszka w niebiosach i obok nas odpowiada Mojżeszowi: Czyż nie masz brata twego Aarona, lewity? Wiem, że on ma łatwość przemawiania. Tak, rozumiem, że Tora ma swoją ludzką część i ta czyni, że czasami prawa Adonai nie potrafią wzruszać, pociągać, przekonać. Dlatego ta ludzka część Słowa Tory powinna być doskonała. Słowo - to, co Grecy nazywają Logos - musi być doskonałe, powinno odbić Boskość w całej swojej pełni.

Józef słuchał z uwagą słów syna, rozważał je nie przerywając piłowania.

- Jezus, czasami niezbyt dobrze rozumiem, co chcesz powiedzieć. Przecież wiesz, jak zdumiały mnie twoje słowa w Świątyni Jerozolimskiej trzy lata temu. Każdego dnia zaskakujesz mnie czymś nowym. Nie wiedziałem, że znasz trochę grecki.

-Jak to, abba, nie byłeś ostatnio  w Tyberiasz?

Józef kontynuował nie przerywając szlifowania kawałka sosnowego drewna, podniósł oczy ku Jezusowi i zastanawiał się przez chwilę nad własnymi ostatnimi podróżami w poszukiwaniu zamówień:

 - Wiesz dobrze, synu, że nie podróżuję tak często jak wy i wasi koledzy ze szkoły. Już dwa lata nie byłem w Tyberiasz. Prawie cały dzień trzeba iść do tego miasta. Ostatnie zamówienia miałem w Seforis, gdzie pracuję w warsztacie razem z Szymonem, i w Nain; mogę podróżować do tych miejsc mając cały czas słońce jako towarzysza. W ten sposób nie spędzam nocy poza domem i wiem, że to bardzo podoba się twojej matce.

- Tak, abba, wiem, że zawsze czynisz to, co podoba się imma. Więc, ostatni raz, gdy byliśmy w Tyberiasz z młodymi uczniami z synagogi, całe trzy dni spędziliśmy ucząc się, jak przekładać Tora na język grecki.

- Bardzo się cieszę, że uczysz się greckiego. Język koine jest w naszych czasach bardzo rozpowszechniony. Nie powiedziałem ci, synu, że w Egipcie również i ja miałem do czynienia z tym językiem. Wydaje mi się, że nasza żydowska kultura ma wiele wspólnego z kulturą helleńską, przede wszystkim w tym, co odnosi się do mądrości, do jasności umysłu, do rozumowego poznania świata, do Logosu.

- Nigdy nie mówiłeś mi, że znasz trochę greki! Widzę twoją pracę i twoje milczenie, i to jest dla mnie najbardziej wymowne. Mimo wszystko wiesz, jak bardzo lubię słuchać wyjaśnień związanych z Tory pochodzących z twoich ust. Wytłumacz mi, jak widzisz związek Logos  i Torah! Wydaje mi się to tak interesujące, że warto o tym porozmawiać z Hassanem podczas zajęć.

Józef milczał i zastanawiał się chwilę. To on powinien słuchać syna, ale Wszechmogący chciał, aby był dla niego prawdziwym ojcem. On sam musiał nadać mu imię Jezus i uczyć go Torę, ponieważ prawdziwy ojciec uczy swoje dzieci dróg prowadzących do cnót, do wypełnienia przykazań Bożych, do przestrzegania Tory. Tak, on musi cały czas uczyć Jezusa rozumieć święte prawo Izraela, świętą Torę.

- Synu, nasza Tora mówi, że Adonai powiedział i wszystko zostało stworzone według Jego słowa przez Logos, więc cały świat nie jest chaotyczny, ma swój racjonalny początek. Kultura i filozofia hellenistyczna w swoich korzeniach są ukierunkowane ku nieznanemu Bogu. Rzymianie są bardziej pragmatyczni, budują niezwykłe drogi, mają bardzo dobrze rozbudowany system prawa, ale filozofię i religię pozostawiają na marginesie, nie pogłębiają ich. Zostało nam, Żydom, dane poznanie prawdziwego i jedynego Boga, abyśmy poznając Go przez życie i kult, potrafili przekazać Go innym narodom, głosić Jego dobrą nowinę wszystkim ludziom aż do końca świata.

- Tak, abba, i ja także myślę, że my Żydzi mamy misję, aby dać poznać wszystkim prawdziwego Boga. Rozumiem, że Mesjasz musi wypełnić tę misję, odkrywając prawdziwą twarz Wszechmogącego. Mesjasz Zbawiciel musi być samą Prawdą, która zbawi. Ale, zostawmy to na inną okazję. W Tyberiasz pokazali nam, jak wygląda hellenistyczny system wychowawczy. Według mnie różnimy się od Greków w wielu punktach.

- A..., ciekawe. Czy mógłbyś mi powiedzieć, jakie są twoje spostrzeżenia?

- Nasze żydowskie  wychowanie obraca się wokół naszego Prawa, wokół Tory. Studiujemy normy moralne, język, historię i kulturę z punktu widzenia Boskiego przymierza z naszym  ludem. Szkoła grecka – gymnasion - zwraca uwagę na matematykę i filozofię, na sztukę, na gramatykę i retorykę, na wychowanie fizyczne. Nagie ciała sportowców są dla nas, Żydów, czymś niestosownym, kłócą się z naszym pojęciem piękna. Nie przekonuje mnie cały spektakl olimpijski, bo oddaje tylko kult ciału. Wydaje mi się, że w teatrze greckim, z jego ludzkimi  dramatami i namiętnościami, brakuje ostatniego słowa, brakuje sensu. Można wnioskować, że dla Greków człowiek jest centrum wszechświata.

- Dobrze, synu. Wiesz, zgadzam się z tobą całkowicie, ale z innego punktu widzenia także i my jesteśmy podobni do świata Greków. Dla nas Adonai i Tora stanowią centrum świata, ale także człowiek, mężczyzna i kobieta, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo są odpowiednią drogą prowadzącą do Wszechmogącego. Oprócz tego, piękno ciała ludzkiego jest odbiciem piękności boskiej, osiąga swój szczyt w twarzy, w dłoniach, ale także w tańcu i zabawie, w godzinach pracy, w pocie czoła.

Józef zamilkł  i dalej szlifował drewno. Jezus patrzył na piękne i harmonijne ruchy rąk ojca, dostrzegał jego zdecydowanie i precyzję, doskonałość jego pracy tkwiącą w szczegółach. Patrzył na niego i myślał, jak piękny jest duch i ciało ludzkie, kiedy człowiek dobrze pracuje, kiedy uczestniczy w dziele stworzenia Ojca.