Kapłan i sport - trzymać kondycję

Autor tekstu
ks. Ignacy Soler
Kiedy skończyła się msza święta na 'campus misericordiae' na Brzegach, starałem się z mojego sektora oznaczonego 's' wydostać się jak najszybciej. Masa pielgrzymów była ogromna, ale udało mi się stosunkowo szybko wyjść i znaleźć odpowiednią drogę powrotną. W trakcie opuszczania kampusu pozdrawiałem różnych ludzi, znajomych i nieznajomych.

Kiedy skończyła się msza święta na 'campus misericordiae' na Brzegach, starałem się z mojego sektora oznaczonego 's' wydostać się jak najszybciej. Masa pielgrzymów była ogromna, ale udało mi się stosunkowo szybko wyjść i znaleźć odpowiednią drogę powrotną. W trakcie opuszczania kampusu pozdrawiałem różnych ludzi, znajomych i nieznajomych. 

Wśród znajomych rozpoznałem księdza Piotra, z Madrytu, którego nie widziałem od ponad trzydziestu lat. Z nim był ks. Elias, również z Dzieła, który ma 68 lat i spał, czy raczej leżał całą noc na Brzegach. Przyjechał do Polski razem z setką kleryków z Hiszpanii.

Podziwiałem ducha sportu i poświęcenia tego już nie młodego księdza, ale wciąż bardzo młody duchem. Również byłem pod wrażeniem kondycji ducha i ciała Prałata Dzieła, 84-letniego bp Echevarrii, który spędził pięć dni w Krakowie uczestnicząc w ŚDM. Pięć dni pełnych pracy, modlitwy i spotkań z młodymi ludźmi i z rodzinami. Prałat Opus Dei uczestniczył w adoracji modlitewnej na Brzegach, w sobotę po południu trwając pół godziny na kolanach przed Najświętszym Sakramentem. W drodze do pomieszczeń przeznaczonych dla biskupów trzeba było iść niemały kawałek drogi. W trakcie tej drogi wielu biskupów witało go, między innymi emerytowany kardynał z Madrytu, Rouco, zwrócił się do niego: Javier, ty także tutaj!  Jesteś odważny, by w naszym wieku uczestniczyć!

Tak, trzeba zawsze zachować młodość ducha, która zaznacza się w teraźniejszości odwagą, by być nadzieją świata i kościoła w przyszłości. Do tego trzeba pamiętać o korzeniach, skąd pochodzimy, pamiętać o przeszłości, podejmować częste rozmowy z osobami starszymi, z rodzicami, a szczególnie z dziadkami. Papież Franciszek powtarza to samo niestrudzenie i niezamordowanie, nie męczy go powtarzanie tych samych rzeczy: spotkanie z człowiekiem ma pierwszeństwo na prawem.

Po ŚDM zostałem zaproszony na turniej tenisowy dla księży w Żywcu. Piękne miasto i piękne korty, ale przede wszystkim dobre towarzystwo kapłańskie. Bardzo dobrze grające w tenisa. Podziwiałem zaangażowanie organizacyjne księdza Józefa, który gra na wysokim poziomie i często wygrywa. Tak, kapłan powinien dbać o kondycję duszy i ciała. Father Fernando z Filipin wygłosił krótką i trafną homilię dla koncelebrantów mówiąc o trenowaniu serwisu: bend the knee and look up! Również w naszym żuciu kapłańskim trzeba klęknąć na kolanach, modląc się pobożnie, i patrzeć w niebo. Jedyna porażka to brak walki, ponieważ tak jak św. Augustyn powiedział: dopóki walczysz, jesteś zwyciężą.

Olimpiada w Rio trwa. Dobrze oglądać ciekawe dyscypliny, kibicować razem z innymi, cieszyć się medalami. Również dobrze uprawiać aktywnie jakiś sport, czy poranną gimnastykę. Nie pozwólmy, by mijały godziny, dni, miesiące bez ruszania się, bez sportu, hodując nadwagę w duszy i w ciele. Warto trzymać kondycję duchową ćwicząc się w pobożności i kondycję fizyczną, ponieważ przydaje się zdrowe ciało dla służby Bogu i ludziom. Bez kultu dla ciała, bez niezdrowej rywalizacji, unikając zbyt poważnie traktowania świata sportu.

A na naszym polskim podwórku mamy mnóstwo pielgrzymów zmierzających do Jasnej Góry, którzy razem z duszpasterzami potrafią przejść wiele kilometrów dziennie. Średnia pielgrzymka do Częstochowy to trzysta kilometrów, a więc trzeba mieć kondycję. Księży w sutannie, spowiadając, głosząc nauki, chodzą razem z ludem Bożym, również to wymaga niezłej kondycji ciała i duszy, nie każdy jest w stanie to zrealizować. Tak jak św. Paweł zachęca do Tymoteusza: „Ćwicz się w pobożności! Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść. Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania”.